REGION. Ekipa programu „Nasz nowy dom” pomogła rodzinie z Podkarpacia. Po interwencji Katarzyny Dowbor pan Marek, który samotnie wychowuje 7-letnią córkę, otrzymał szansę na lepsze życie.
Foto: polsat.pl
Grodzisko Dolne to wieś nieopodal Łańcuta. Mieszka tu pan Marek, który od kilku lat samotnie wychowuje swoją siedmioletnią córkę Julkę.
– Bardzo ją kocham. Dla niej warto żyć – opowiada. Okazuje się, że musiał rozstać się z matką swojego dziecka, ponieważ niewłaściwie się nim opiekowała.
– Jestem tylko z tatą – mówi dziewczynka. Kiedy już miało dojść do wygrania sprawy rozwodowej, babcia Julki dostała wylewu, a kilka dni później zmarła. To był cios dla mężczyzny.
Po śmierci kobiety do domu rodzinnego wprowadzili się bracia alkoholicy Pana Marka. Samotny ojciec nie chciał, żeby jego córka widziała to wszystko, więc kupił stare, drewniane lokum do remontu. Wszystko po to, żeby jak najszybciej wyprowadzić się z zajmowanego pokoju. Pragnął, aby Julka wychowywała się w normalnych warunkach. Niestety kupiony dom był w znacznie gorszym stanie, niż pan Marek przypuszczał. Brak środków finansowych sprawił, że remont ciągnał się już trzy lata, a do użytku nadawał się tylko jeden pokój.
– Walczyłem z nim bardzo długo – stwierdza mężczyzna. W budynku nadal nie ma kuchni, łazienki ani kanalizacji.
– Bez tego wszystkiego nie da się tam mieszkać – wskazuje. Dziewczynka bardzo lubi być z ojcem podczas tych działań i cały czas go wspiera.
– Tata remontuje, a ja staram się mu pomóc – mówi Julka. Co ważne, mężczyzna utrzymuje rodzinę całkowicie sam, z własnej pracy. Nie pobiera żadnych zasiłków z opieki społecznej. Jedynym jego marzeniem jest przeniesienie się do własnego mieszkania.
Remont tak zniszczonego budynku był ryzykownym przedsięwzięciem, ale podejęła się go ekipa z programu „Nasz nowy dom”. Nowy dom pana Marka i Julki zaprojektowała Martyna Kupczyk. W tym czasie zadowolona z decyzji Katarzyny Dowbor rodzina pojechała na wakacje do hotelu położonego w Łańcucie.
Do ekipy budowlanej dołączyli też przyjaciele rodziny oraz strażacy. Wśród nich był także przełożony z pracy pana Marka.
– Każdy z nas chciał tu być i pomóc – mówi. A sąsiedzi przygotowali dla wszystkich pracujących przy nowym domu słodkie bułeczki.
Sołtys wsi Grodzisko Dolne zaznacza, że znajomi oraz sąsiedzi rodziny z wielką przyjemnością zjawili się na budowie.
– Jest naprawdę dobrym człowiekiem i jemu najbardziej potrzebne było nowe lokum – mówi o dzielnym tacie siedmioletniej Julii.
Źródło: polsat.pl
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz